- Byś zaoszczędziła mi wyzwisk, gdybyś mnie posłuchała i sprawdziła lokalizację na tym głupim i badziewnym planie - bąknął.

Rozejrzał się po zatłoczonym klubie, a muzyka doprowadzała jego szare komórki do szalu - Efekt... pff...

Usiadł na krzesełku przy barze i oparł się o blat. gdyby pił to by się napił, ale mu ojciec nie pozwalał, poza tym w tłumie czuł się mało zabawnie.

Tak jakoś wcale się zniknięciem Rachel nie przejął i zamknął oczy i niemal usnął przy tym blacie.

Po 5 minutach

Spojrzał na ludzi wokół. Palili papierosy. wstał i zaczął się przeciskać przez ludność na parkiecie szukając Ray-Ray.

Ktoś go popchnął i tak leżał na parkiecie deptany przez innych. W końcu wstał potrącając jakieś dziewczyny i wypatrzył Rachel. Tak cichaczem podszedł bliżej.

Pojawił się nagle przy nich, a dokładniej na podłodze przy nich, bo go ktoś popchnął i stracił równowagę.

Wstał z ziemi, otrzepał się i tak puknął faceta w ramię chcąc zwrócić na siebie jego uwagę - Przepraszam...?