Ni-sempai
- Znaczy... ekhm - odkaszlnął - To jest... znaczy... moja dziewczyna... - powiedział pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy.
Offline
Ni-sempai
Facet spojrzał na niego, na nią i znowu na niego. Burknął coś w stylu "nie mówiłaś"
-Bo nie pytałeś - powiedziała lekko, podeszła do Aarona, zarzuciła mu ręce na ramiona i czule go pocałowała. Jak przestała cicho spytała - Poszedł już?
Offline
Ni-sempai
Zaprzeczył ruchem głowy bo facet jak się napatrzył to się podniósł dopiero.
Offline
Ni-sempai
Westchnęła cicho i zaczęła się do niego tulić.
Offline
Ni-sempai
W końcu facet poszedł. Aaron odepchnął od siebie lekko koleżankę i trzymał ją na wyciągnięcie ramion - Inaczej sie nie dało? - spytał z dziwną miną. Uszy mu jakoś poczerwieniały (taki rumieniec ^^).
Offline
Ni-sempai
-Dzięki za pomoc - rzuciła lekko - Pewnie nie, inaczej chciałby cię pobić, czy coś - wzruszyła ramionami - Oj, taki tam, kapiszon z niego był - dodała wesoło.
Offline
Ni-sempai
- Kapiszon? co przez to rozumiesz? - spytał najwyraźniej nie mając pojęcia co to słowo znaczy.
Offline
Ni-sempai
-No wiesz, skończony idiota - powiedziala, siadając sobie przy barze
Offline
Ni-sempai
Oparł się o krzesło i patrzył dookoła - To czemu wyrywasz idiotów?
Offline
Ni-sempai
-Nie wyglądał jak idiota - powiedziała tonem, jakby to było oczywiste - Był fajny na poczatku, ale potem się nachalny zrobił i tylko plapla o sobie.
Offline
Ni-sempai
- Czyli byście do siebie pasowali - podsumował z wrednym uśmiechem.
Offline
Ni-sempai
-Wredny jesteś! - powiedziała i go odepchnęła od siebie - Jesteś po prostu zazdrosny!
Offline
Ni-sempai
- O ciebie? Chciałabyś - powiedział wrednie i tak jakby mu wszystko co się jej tyczy mocno zwisało - Śnisz, kochana.
Offline
Ni-sempai
-A czy ja mówię, że o mnie nadęty bufonie? - spytała złośliwie - Mi chodzi o to, że ja, gdzie się nie pojawie, mam branie a ty śpisz przy barze jak stary dziad a uwagi masz tyle co nic! Nawet cię depczą! - wydarła się na caly głos.
Offline
Ni-sempai
Rozłożył ręce - Co mi tam. Ja jak mam mieć dziewczynę, to taką jedną, jedyną. I taką z którą się zwiążę - powiedział - tak jak mój tato, o! - uśmiechnął się. Widać było, że jej słowa jakoś nic mu nie zrobiły.
Offline