Jounin
Chodziła sobie tu i tam i w końcu klapla na parapecie.
Offline
Jounin
Szedł korytarzem. Przechodził obok niej, zatrzymał się - cześć.
Offline
Jounin
-Cześć - powiedziała smutno.
Offline
Jounin
- coś się stało? - spytał podchodząc do niej - źle sie czujesz? - mnie to obchodzi? oO pomyślał dziwiąc się samemu sobie.
Offline
Jounin
-Mi nic nie jest - powiedziała milo - Ale wiesz, ja wyczuwam zle wibracje. I tak przeszłam kolo kilku pokoi i przejełam paskudny nastrój od właścicieli.
Offline
Jounin
- jakich pokoi? znaczy... numery?
Offline
Jounin
1 i 2 - powiedziala smutno - Rachel. I Aaron albo Kevin.
Offline
Jounin
- A oni jakoś nie wiem.. ze sobą? coś?
Offline
Jounin
-Nie wiem - wzruszyla ramionami - ale to smutne, co? Takie...głupie też troszkę.
Offline
Jounin
- czemu głupie?
Offline
Jounin
-No bo glupio się jest kłócić i nie być ze sobą szczerym - powiedziała - I głupio też udawać kogoś innego, tak?
Offline
Jounin
- w sumie tak - usiadł na parapecie obok niej - czemu oni się kłócą?
Offline
Jounin
-Oni się od zawsze kłócili - powiedziała - Odkąd pamiętam. O wszystko, zawsze do siebie warczeli. Bardziej Ray-Ray - powiedziała smutno - Aaron czasem się wygłupia, a czasem jest wredny - spojrzała na soje dlonie - To nie fajnie jak tak jest.
Offline
Jounin
- ludzi różnie okazują sobie to co czują... zakładam, że oni do siebie coś czują.
Offline
Jounin
-Wątpie - machnęła ręką - Jakby tak było, to popatrz, nie udawali by tak długo, co? Poza tym Ray-Ray miala już jakiegoś chłopaka, był całkiem miły, jakby mogla z nim być, skoro lubi Aarona?
Offline